Kto czytał nasza pierwszą antologię, wie doskonale, że zawarliśmy w tej antologii nie tylko różne gatunki, ale i opowiadania o bardzo zróżnicowanym wydźwięku. Ma to swoje zalety i wady. Pozwól, że napiszemy skąd takie podejście.
Chcemy dotrzeć do wszystkich
To przede wszystkim. Jeszcze na etapie zbierania tekstów i ogłaszania wyników naboru, słyszeliśmy głosy, że powinniśmy się skupić na opowiadaniach związanych z tematem autyzmu (a więc tematem, którym zajmuje się fundacja promowana w ebooku „W głębi snów”). Nie chcieliśmy tego robić.
Po pierwsze baliśmy się, że może dość do umieszczania w zgłaszanych opowieściach stereotypów, których woleliśmy uniknąć. Po drugie – ebook (zarówno ten, jak i przyszłe zbiory opowiadań z naszej serii) z założenia mają trafić do szerokiego grona odbiorcy. To nie ma być „książkowy pomnik”, który dotrze do nielicznych. Jeśli ktoś ma poznawać tematykę, która zajmuje się dana organizacja (a mamy nadzieję, ze tak się stanie) – niech robi to za pośrednictwem strony organizacji.
Ale dlaczego tak różnorodnie?
No i przechodzimy po powyższym wstępie do sedna. Podejścia do tego, w jaki sposób powinny być tworzone antologie opowiadań są różne. Jedno jest pewne – im bardziej są zróżnicowane wewnętrznie, tym więcej osób uzna, ze poziom może być nierówny. Przyczyny są bardzo proste. Ktoś lubi fantasy, ktoś inny tego gatunku nie znosi, preferując w jego miejsce science fiction. Jeszcze inny woli horrory, a kolejny motywy obyczajowe.
Nie da się wszystkich zadowolić jednakowo. A jednocześnie skupienie się tylko i wyłącznie na jednym gatunku eliminowałoby grono odbiorców preferujących inne odsłony fantastyki. My tymczasem, chociażby ze względu na specyfikę projektu, chcemy dotrzeć do naprawdę wielu ludzi (elfów i orków też, jak najbardziej). Mieszamy więc różne podejścia.
Oczywiście nie zamierzamy serwować mydła i powidła. Jakkolwiek różnorodność sprawia, ze trudniej osiągnąć poziom „wiekopomny”, staramy się, by nasze ebooki jako całość dawały czytelniczą satysfakcję. Co wcale nie jest proste, bo to nie tylko kwestia doboru odpowiednich opowiadań (tak pod kątem zawartych w nich pomysłów, jak i sposobu ich przekazania). To także szukanie różnych podejść do nastroju, czy nawet ułożenia wszystkiego w konkretnej kolejności.
Wyzwanie to podjęliśmy i wierzymy, że się udało 🙂 A piszemy o tym wszystkim dlatego, by bronić naszych autorów fantasy przed space-operowcami, space-operowców przed horrorowcami, a horrorowców przed fanami fantasy 😉
